Odzyskać Damę

Oryginalny i autorski

Są różne szkoły tworzenia Escape Roomów. Jedna zakłada, że tego typu miejsca powinny być naszpikowane elektroniką, bo w końcu to robi na ludziach największe wrażenie - znikąd otwierające się szafki po przyłożeniu danego przedmiotu w odpowiednie miejsce, nadal przyprawiają Uciekinierów o uśmiech na twarzy. Druga szkoła mówi, że nawet najbardziej wymyślne mechanizmy nigdy nie zastąpią klasycznych kłódek. Twórcy „Konesera” wybrali tę pierwszą ścieżkę, jednak podeszli do tematu w bardzo oryginalny i autorski. Nie znajdziemy tu wielu cyfr do wpisywania w kolejne zamki, ale oszałamiające mechanizmy, na widok których szczęka potrafi opaść na podłogę.

Filmowy rozmach

Koneser to Escape Room nowej generacji. Niewiele jest takich pokojów, które powodują, że po wyjściu z nich myśli się „Jakim cudem to było zrobione?!”. Tutaj Twórcy przeszli samych siebie prezentując Graczom coraz to nowsze cuda technologii, które idealnie wpasowują się w klimat i zadanie nam powierzone. Wcielamy się bowiem w grupę agentów specjalnych, którzy mają na celu odzyskanie cennego obrazu i znalezienie dowodów na nie do końca uczciwe zagrania pewnego właściciela domu aukcyjnego. Fabuła rodem z hollywoodzkich filmów (ale i nie tylko! Polskie „Vinci” chociażby!), która nie jest zaledwie tłem i pretekstem do powieszenia zalegających na strychu starych obrazów babci, ale pełnoprawnym scenariuszem, w który wpisany jest ciąg coraz to nowszych i zaskakujących zagadek.

Dobra robota

„Koneser” był tworzony długo i bardzo dobrze! Od razu możemy dostrzec ogrom pracy włożony przez ekipę z DreamScape i miejmy nadzieję, że ten pokój na stałe wpisze się w nie tylko poznański ale i ogólnopolski, escaperoomowy „must have” na liście pokoi do odwiedzenia.